Tempo.
Ruch.
Szczerość.
Ostatnio potrzebuję złapać oddech. Potrzebuję chwili wytchnienia, chwili tylko dla siebie. Często angażuję się w wiele projektów, często zbyt mocno i w końcu przychodzi taki moment, w którym mówię dość. Czas do refleksji, zastanowienia się, co w moim życiu jest dla mnie najważniejsze.
Po takim burzliwym okresie zawsze wychodzi słońce, a obecne chwile napawają mnie optymizmem jak nigdy dotąd. Tak jak poranek w gronie najbliższych mi osób, wspólne śniadanie na świeżym powietrzu. A na śniadanie coś pysznego, co ukoi nerwy i da siłę na cały dzień.
Przed wypróbowaniem nasion chia dosyć długo się wzbraniałam - myślałam o nich w kategorii modnego wymysłu, który pewnie wcale nie jest taki dobry. Moim zdaniem najfajniejsze w tych małych nasionkach jest to, że można z nimi eksperymentować na naprawdę wiele sposobów i nadawać im różny smak - same w sobie są raczej neutralne. Pewnego wieczora zobaczyłam w kuchni banana, który zdecydowanie prosił się o wykorzystanie go i od razu wiedziałam, co z niego przygotuję. Kilka składników, hop do lodówki, a rano zajadamy się pysznym puddingiem.
Ruch.
Szczerość.
Ostatnio potrzebuję złapać oddech. Potrzebuję chwili wytchnienia, chwili tylko dla siebie. Często angażuję się w wiele projektów, często zbyt mocno i w końcu przychodzi taki moment, w którym mówię dość. Czas do refleksji, zastanowienia się, co w moim życiu jest dla mnie najważniejsze.
Po takim burzliwym okresie zawsze wychodzi słońce, a obecne chwile napawają mnie optymizmem jak nigdy dotąd. Tak jak poranek w gronie najbliższych mi osób, wspólne śniadanie na świeżym powietrzu. A na śniadanie coś pysznego, co ukoi nerwy i da siłę na cały dzień.
Przed wypróbowaniem nasion chia dosyć długo się wzbraniałam - myślałam o nich w kategorii modnego wymysłu, który pewnie wcale nie jest taki dobry. Moim zdaniem najfajniejsze w tych małych nasionkach jest to, że można z nimi eksperymentować na naprawdę wiele sposobów i nadawać im różny smak - same w sobie są raczej neutralne. Pewnego wieczora zobaczyłam w kuchni banana, który zdecydowanie prosił się o wykorzystanie go i od razu wiedziałam, co z niego przygotuję. Kilka składników, hop do lodówki, a rano zajadamy się pysznym puddingiem.
Składniki (na 2 porcje):
- 1 duży banan, dojrzały
- ok. 350 ml mleka sojowego (kupnego lub domowego, jak zrobić zobacz tutaj)
- 2,5 łyżki nasion chia
- 1 jabłko
- wiórki kokosowe i nasiona słonecznika wg uznania
Aby na śniadanie rozkoszować się pysznym puddingiem z chia, musisz zacząć go robić wieczorem. Spokojnie, trwa to dosłownie 5 minut ;)
Banana zmiksować za pomocą blendera, połączyć z mlekiem sojowym i nasionami chia. Dobrze wymieszać i przełożyć do dwóch szklanek/filiżanek/kubków/słoików. Wstawić do lodówki na ok. 15 minut. Po tym czasie przemieszać pudding i zostawić w lodówce na całą noc.
Voila! Pudding gotowy! Rano wystarczy przybrać każdy pokrojonym w kosteczkę jabłkiem i posypać prażonym słonecznikiem i wiórkami kokosowymi.
Smacznego!
smaczne sniadanko:)
OdpowiedzUsuń